poniedziałek, 2 lutego 2015

 Rozdział 2
                                                 ,,Prolog
Życie jest krótkie, zagmatwane. przyjaciół jest wielu ale prawdziwych tylko 2. Miłość jest jak róża, z czasem usycha... Ale zaraz kupujemy drugą. Bez sensu? Nie prawda, dlatego pamiętaj że jeśli kogoś kochasz, ale w twoim życiu pojawi sie druga taka osoba, wybierz tom drugą. Bo jeśli naprawde kochałbyś tom pierwszą nigdy nie pokochałbyś drugiej.Kiedyś nie rozumiałam jak ludzie mogą chcieć umrzeć .Zawsze uważałam że  życie to jeden z najlepszych darów Boga. Samodzielne zabijanie się jest jak wygranie w jakimś konkursie 1000000zł. i oddanie tego z powodu za dużej sumy. Myliłam się... teraz marze tylko o śmierci. Gdy teraz patrzę jak Lukas śmieje się ze mnie... po prostu mam ochotę zniknąć z tego świata. Jaka ja byłam naiwna, myślałam że to co było między nami będzie na zawsze. A teraz siedzę w jakiś podziemiach nie wiadomo gdzie i płacze z bezsilności"
- WOW mocny i dziwny wstęp. dziwnie jest to że co chwilę pojawia się słowo " KOCHASZ". Czuję że jest w tym jakiś przekaz który autorka tekstu chce abyśmy się domyślili...
-Hej Monia! - co???? kto ją tu wpuścił?
-yyyynoyyy Hejka
- co robisz? Znowu czytasz kujonie? hahhahahaahha- zaraz ją uduszę,Monika uspokój się to tylko twoja głupia kuzynka
- tak tobie też by się to przydało. Adam nie będzie cię wiecznie utrzymywać... A tak w ogóle to jak tu weszłaś?
-a mam sposoby...
- Dominika proszę wyjdz z mojego pokoju !
- chyba śnisz! nie dam ci spokoju, podobno jakiś chłopak poprosił cię o numer- jak ja jej nie lubie
-no a co ci do tego?-dryyyyyyynnnnnddddrrrryyyynnnn dzwoni jej telefon, oczywiście musi go odebrać
-halo?
- no, no ,no
- nie gadaj
-możesz nie podsłuchiwać!! nie nic to tylko moja natrętna kuzynka- i wyszła... nie wiem o co jej chodziło. Ona jest jakaś inna no nic ... sprawdze telefon czy cos nie przyszło, o SMS. Ale od kogo jakiś nie znany numer." hej Monika :) Jak tam pamiętasz mnie?" a to ten sprzedawca w BOOKs... Jak on miał na imię ? chyba Robert ale nie jestem pewna. Więc napiszę mu HEJ;) TY TO ROBERT?
i wyślij... dzyń! WOW szybko pisze.. no nic, co my tu mamy? "nom xD jak tam?"
DOBRZE A TAM? XD - dzyń spoczko :D co robisz jutro o 17:00?"
SIEDZĘ W DOMU A CO? -boziu podjarałam się..- dzyń " może kolacja? oczywiście ja stawiam "
- omg czy on mnie zaprosil a\na randkę? dobra.. dobra Monia spokój!!! CHĘTNIE ;) ALE GDZIE I KIEDY?- spokojnie! spokojnie ! spokojnie! - dzyń " może w ON 22 ,jutro o 15:30?
TO MI PASUJE:) SPOTKAMY SIĘ PRZED TĄ KAWIARNIĄ ?-  dzyń " no jasne:D to do jutra :*"
DO JUTRA :* -ja w to nie wierzę... jutro ide na randke. W co mam się ubrać? ja przeciesz nic nie mam w szafie.
-Dominika!
-Co?
- masz ładną sukienke?
-no a co?-skończyła gadać przez telefon i się na mnie patrzy podejrzliwie
-nikomu nie powiesz?
-nnoooooo
-idę na randke
-cooooooooooo?
- no to mi ją pożyczysz
- no pod jednym warunkiem
- jakim?
-opowiedz mi z kim to idziesz i jak cię zaprosił i jak się poznaliście  no wszystko
***************** CAŁA HISTORIA ***********************************************
-nooo noooo noooo-powiedziała uśmiechając się- dobra chcesz wyglądać seksownie? nie dostępnie? czy poważnie?
-yyyy chyba nie dostępnie
- to będzie czarna obcisła sukienka i obcisła kobieca i zmysłowa marynarka w moro
-no okej
******************** NASTĘPNY DZIEŃ *******************************************
-dryyyyyyyyyyyyyyyyyńńńńńńńńńńńńndddddddddryyyyyyyyyyń - o nie już jest 6:00? głupi budzik! no nic to do budy.Najpierw śniadanko.Co by tu zjeść? OOO płatki z mlekiem( zresztą jak co dzień )
całkiem smaczne, o jest zrobiona czarna kawa do dzbanka. Na szczęście, teraz trzeba wstać i iść po kubek... O wezmę ten w jakieś miśki.No nie !!! musiałam oczywiście rozlać kawę, szybko biegiem po ścierkę... dobra podłoga wytarta.*** 15 MINUT PÓŻNIEJ**** kawa wypita, płatki zjedzone czas się ubrać.Dobra dziś słaby make-up tylko podkład, puder, kreska. rzęsy i usta, lużna bluza, rurki i air-maxy. *********30 MINUT PÓŻNIEJ *******************************************
jestem już gotowa, teraz na autobus i do szkoły na 4 godz. Na szczęście dzisiaj mam tylko do 13:00.
oooo autobus.pierwsza lekcja matematyka... spoko akurat umiem ten temat, a mam zadanie? A NIECH TO ZAPOMNIAŁAM !!!!! no nic jestem przed szkołom a za 10 minut lekcje, więc nie zdążę tego zrobić . Może Ania da mi spisać... achhhh muszę iść na 3 piętro, o nie pani Walker już jest. Ania tez jest, na szcczeście siedzę z nią to jest jakaś szansa że uda mi sie zrobić to cholerne zadanie. Idę w stronę dość zniszczonej ławki, ale w tej sali śmierdzi starością... jak zawsze zresztą. Wyblakłe żółte ściany i potargany gumolit rzucają się w oczy najbardziej.
- hej Monia - powiedziała wesoło Anka
-siemka- przyłożyłam usta do jej ucha i wyszeptałam - dasz ściągnąć zadanie ?
-hahahaahha penie
- wielkie dzięki życie mi ratujesz
- coś się stało? zawsze masz zadanie
- no poprostu zapomniałam
-mnie nie oszukasz... gadaj
-dobra potem ci opowiem a teraz daj mi ćwiczenia
- dobra na przerwie ...- włożyła rękę do plecaka i grzebiąc w nim mówi
- pamiętaj kiedyś też będziesz musiała dać mi spisać
-wiem wiem , pośpiesz się bo zaraz będzie lekcja
-spokojnie, spokojnie - i podała mi ćwiczenia - masz
-wielkie dzięki - dobra na szczęście było mało tego, to tak 1 zadanie odpowiedz 567, 2 zadanie odpowiedz 76786, 3 zadanie odpowiedz 596 a 9 zadanie odpowiedz 102938
-wielkie dzięki
-nie ma za co- drrryyyy dzwonek na lekcje zadzwonił- akurat zdążyłaś- i w tej chwili pani zebrała ćwiczenia, ufffff dobrze że Ania miała zadanie
-no widzisz mam farta
-racja
-dzień dobry- powiedziała pani Walker swoim surowym i grubym głosem , nienawidzę jej...
- dobry powiedział Stan i wszyscy usiedli- dryyyy dryyyy dryyyyy
-POŻAR !!!!!- wszyscy zaczeli zbierać swoje rzeczy i wyszli z klasy
- szybciej ! szybciej ! - krzyczy Walker , po jakiś 2 minutach byliśmy na boisku , ale super nie będzie dzisiaj lekcji! o proszę kochana wredna dyrektorka chce nam coś powiedzieć
-proszę bez paniki, bez paniki mówię - i ten jej piskliwy głos i te wypowiedziane Ę
-szkoła uległa pożarowi straż już jedzie, będziecie mieli wolne około 2 tygodnie jeśli szkoła nie zostanie do tego czasu odnowiona , pójdziecie do innej - co ona bredzi ? przeciesz szkoła ledwo się dymi a to na pewno tylko kuchnia. W takim razie będzie około 7 dni wolnego...SUPER! ooo strażacy przyjechali i gaszą pożar
-ROZEJŚĆ SIĘ DO DOMÓW!- krzyczy jeden z nich
-Uwaga będziemy dzwonić i pisać do was w związku ze szkołom- dodała dyrka i wszyscy się rozeszli . super!!! będę miała czas na przygotowanie się na randkę... ale najpierw poczytam .
Jakie mam szczęście autobus akurat stoi na przystanku . Jakiś facio mnie pogania , a to on zawsze jest kierowcą autobusu i mnie dobrze zna , i nigdy mi nie daje mandatu.
- Hej Monia cieszysz się że wolne?- zapytał jak zawsze wesoły
-i to bardzo - odpowiedziałam
- to siadaj , mam rozumieć że nie masz biletu?- powiedział cicho
- a mam, mama mi miesięczny wczoraj kupiła
-no brawo to siadaj koło mnie - to jest dziwne że nikomu on  koło siebie usiąść nie pozwala a mnie na to namawia, ale nie dostaje mandatów to usiądę
-okej-powiedziałam- co tam u ciebie?
-wszystko okej, moje dziecko dostało sie do wymarzonego gimnazjum plastycznego . a u ciebie ?
-też spoko , mam wolne -  odpowiedział mi na to śmiechem
-no ciesz się takie coś zdarza sie raz na 100 lat
-co racja to racja, dobra wysadz mnie tutaj ok?
-spoko dla ciebie wszystko - posłałam mu uśmiech, na reszcie już prawie w domu... gdzie ja mam klucze? chyba w kieszeni... jednak nie, a w torebce, no wsadzamy w dziurkę i przekręcamy... jest dom!!! papcie, papcie gdzie ja je dałam.... a w pokoju , jest ciepło więc do rozebrania mam tylko buty i bluze jak zazwyczaj w wiosne. Idę wąskim korytarzem w stronę kuchni, wezmę przekąskę do czytania. W kuchni ściany są pomalowane na czerwono-czarno jest obszerny brązowy stół, mały zlew, suszarka na naczynia ,szafki , ładne plakaty na ścianach w stylu starych reklam w antyramie,głupie jest tu to że koło stołu jest tylko 1 krzesło , nie wiadomo dlaczego... ooo na blacie jest paczka żelków, kto ich nie lubi? ja kocham. Fuuuuu nienawidzę zapachu naszej kuchni, śmierdzi , takim, takim no jak to ująć? yyyyyyy nnnooooo już wiem! gorącom czekoladą wymieszaną z płynem do naczyń i takich tabletek na gardło są fioletowe nazywają się tymianek no i coś tam chyba podbiał ale nie jestem pewna. No nic teraz do pokoju po papcie i do czytania. Więc idę tym samym korytarzem i tuż przed łazienkom skręcam w prawo. Kocham moje papcie są takie miękie i puszyste... skoro o nich mowa to chyba je widzę pod moim nie wielkim łóżkiem , w ogóle mam mały pokój ... no cóż nie pozostaje mi nic jak po nie sięgnąć... więc kucam i sięgam po nie... OOOOO FUUUU !!!!! jaki brud, kiedy ja ostatnio tu odkurzałam ?chyba na święta Bożego Narodzenia, zeszło roczne... noooooooooo!!!!!!!!! całe papcie brudne i do pranie no nic od razu je dam na kosz na pranie. Na szczęście łazienke mam zaraz na lewo... już dane, w końcu się wezmę za to czytanie. Kładę się na łóżku i biorę książkę. O boże ja dopiero prolog przeczytałam... jeszcze tylko otworze żelki i można czytać... " Rozdział 1 kim jestem? Mam na imię Mery, kiedyś z rodzicami i rodzeństwem  mieszkałam w Londynie. Miałam 2 starszych braci, psa, przyjaciół, a wszystko to się zmieniło w 1 miesiąc... Uciekłam z domu, okradałam ludzi i ćpałam a teraz siedzę w zimnej piwnicy. W sumie to wszytko przez Lukasa.Ludzie mówią że to było kiedyś że żyje się dalej gdyby oni przeszli to co ja... Mam zamiar wam to wszystko opowiedzieć a wszystko zaczeło się od jego dotyku i obecności w zasranym hotelu, ale zaczne od samego początku"  Słyszę jak ktoś idzie w moją stronę , widzę cień ale twarzy  jeszcze nie... mama by się ze mną przywitała a kto inny mógłby tutaj być?
-Mamao? - krzyczę ale nikt nie odpowiada jeszcze raz - MAMAO?- dalej nic... czuję czyją rękę na moim ramieniu !!!! nie mam odwagi żeby się odwrócić.Kto to może być? ał ta osoba zaciska swój uścisk ... Dobra trzeba zaryzkować...




poniedziałek, 12 stycznia 2015

 Rozdział 1
Tyle książek.... o wampirach,śmierci,miłości,wojnie,wypadkach, itd. Co by wybrać? TAKKKKKK to jest to! Niebieska okładka, na środku nóż umazany krwią, na ziemi leży kobieta, i ten tytuł!!!! "Kochasz mnie?". muszę ją kupić, ale nie ma ceny... O idzie jakaś baba, pewnie tu pracuje bo ma uniform z dużym napisem na plecach "BOOKs".
-Przepraszam panią!- krzyknęłam chyba trochę za głośno bo wszyscy się na mnie patrzą, a one się przestarszyła.
-yyyyy Tak słucham. jakiś problem?- hahahah on się mnie boi...
-Może mi pani powiedzieć, ile kosztuje ta książka?- powiedziałam zbyt ostro, ale jak się już mnie wystraszyła to nic na to nie poradzę.
-Tylko pójdę sprawdzić,dobrze?- zaraz zacznę się na głos śmiać! Jak ona się mnie boi. Ciekawe czemu? Chwila,chwila czy to nie...
-48 złotych i 99 groszy- powiedziała jąkając się
-Czy ty to nie Ola?-zbladła chwytając swoja  oznakę sprzedawczyni z napisem "ALEKSANDRA sprzedawca"
-No jak widać-zaraz wpadnę w szał! Nie dość że spała z moim ojcem w łóżku od mojej kuzynki( na czym ja ich przyłapałam, wtedy zaczęłam przeklinać na nich i wyrwałam Oli chyba z dwie garści włosów, a potem pobiegłam poskarżyć się mamie. Na co tata powiedział że jej nie kocha, i che ją zostawić dla Oli. Przedstawił nam ją potem się spakował dał mojej mamie 7000zł a mi 1000 i więcej się nie odezwał.) to teraz robi sobie ze mnie jaja!! Monika uspokój się. rozkazałam sobie.
-Dobrze... to proszę przekazać mojemu ojcu że ma się do mnie odezwać i oddaj mi tę książkę !!- Ona poczerwieniała a ja odeszłam do kasy... jestem druga w kolejce.Moja kolej
-dzień dobry-powiedział   piękny brunet o niebieskich oczach ,usmiechając się do mnie wiec odwzajemniłam mu się tym samym
-dzień dobry
-Reklamówkę?-jaki on ma piękny głos!!!
-Nie dziękuje
-a może pani...-spojrzał się pytająco
-Moniko-dodałam
-więc pani Moniko może dała by mi pani swój numer?-zaczerwieniłam się...
-dobrze panie...-zapytałam
-Robercie-dodał takim tonem jak ja
-mój numer to 294 503 675-zapisał to na ręce markerem...
-a mój to 786 403 143-mówiąc to zapisywał coś na kartce którą mi dał a na niej było napisane "NAPISZ DO MNIE POD 786 403 675" puścił mi oczko, dał resztę a ja poszłam.Całom drogę myślałam o nim...Wchodzę do domu nagle słyszę
-chcesz obiad kochanie?- mama nie rozumie że jadam w szkole...
-nie jadłam w szkole-odpowiedziałam
-a kupiłaś sobie książkę?
-no a co?-zapytałam bo dziwne było że się mnie o to pytała
-a w jakim sklepie?-co po co jej to wiedzieć ?
- w BOOKs a co?
- tam od nie dawna pracuje taki przystojniak. Podrywają go wszystkie ale on jest nie dostępny. Widziałaś go może?-krzyczy bo dalej jestem w przedpokoju. Zaczęłam się śmiać, a mama podeszła do mnie i sie dziwnie na mnie popatrzyła a ja nie mogę się uspokoić...
- O co ci chodzi?-zapytała podejrzliwie-Piłaś coś?-dodała a ja spojrzałam sie na nia spod łba..
-dobra,dobra tylko żartuję- dodała
-nie tylko chodzi o to że on poprosił mnie o numer...- mama się zaczęła śmiać, więc ide do pokoju...
dobra czas zacząć czytać książkę.Otwieram to a na pierwszej stronie pisze "JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ O SŁABYCH NERWACH TO NIE CZYTAJ TEGO BO TO PRZENIESIE CIĘ W INNY WYMIAR TWOJEJ WYOBRAŻNI"